Tym razem postanowiłam , że jednak coś wyszyję, tak na próbę :).
Zrobiłam małą serwetę, taką metr na metr :) właśnie tym haftem. Faktem jest, że nie jest ona dla mnie , ale to była taka próba . Moja szwagierka ma siostrzenicę w Niemczech , która wystawia swoje hande made i spytała się właśnie swojej cioci , czy nie zrobiłaby właśnie takich serwet , aby pokazać je u siebie. Takie ala próbki, jakby się znaleźli chętni na kupno czegoś podobnego,nawet większego to moja szwagierka i ja miałybyśmy z tego jakiś tam zysk.
No to więc zabrałayśmy się zarobienie :)
Oto moja serweta :)
Zdjęcia może nie za ciekawe, ale robiłam je na szybko bo musiałam przekazać serwetę. Ciut wygnieciona , ale ogólnie z efektu jestem zadowolona :)
Molto fine e raffinatio.
OdpowiedzUsuńottimo lavoro.
Bardzo fajne, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńJuż wspominałam - świetnie to wychodzi, a wzór pokazuje, że to proste jest :) Muszę spróbować na bieżnik i podkładki.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam tworzyć przedmioty codziennego użytku - właśnie dziś zaczęłam miarkę wzrostu dla moich dziewczynek :) Twoja serwetka jest śliczna.....Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńPiękna. Nigdy nie haftowałam podobnych rzeczy chociaż marzy mi się jakiś świąteczny obrusik. Zgłoś go na wyzwanie w Szufladzie http://szuflada-szuflada.blogspot.ie/2015/05/majowe-wyzwanie.html
OdpowiedzUsuńDzięki Gosiu, tak też zrobiłam. Jaka szkoda, że nie miałam lepszych zdjęć
UsuńJak dla mnie wygląda super. Nigdy nie miałam do czynienia z takim haftem, ale efekt bardzo mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
Podobały mi się ręczniki ale ta serweta jest jeszcze lepsza. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna serweta, ja również nie próbowałam nigdy haftu matematycznego, dlatego podziwiam Twoją serwetę :)
OdpowiedzUsuń