sobota, 21 marca 2015

Roses of Provence

U mnie nowy haft na tamborku . Sprostuję , nowy haft w rękach :). Tamborka używam sporadycznie, jakoś nie lubię z nim pracować.
Już jakiś czas temu zakochałam się w "Roses of Provence " Nory Corbett Click



Szukałam wzoru w internecie i jakoś nie mogłam go znaleźć. Jak już znalazłam to schemat był słabo czytelny .
Jako , że inne prace były w toku nie spieszyłam się aż tak bardzo. 
U mnie jest tak, że wiele rzeczy mi się podoba, ale waham się za każdym razem, myślę sobie "nie dam rady" i tak za każdym razem odsuwam i odsuwam :(. 
Aż do pewnego dnia kiedy to przez przypadek trafiłam na FB -ku na Martę Salvatori. Organizowała ona sal właśnie z tą panią. Stwierdziłam , że to jest dobra okazja aby zacząć ten haft :).
Więc zrobiłam małe zakupy w Casa Cenina  :)


Resztę zamówiłam w Haftix-e. Czekam na przesyłkę . 

Jest to dość , jak dla mnie , absorbujący haft. Są w nim nawet koraliki mill hill, jak i nici kreinik. Nie mogę się doczekać efektu końcowego :)
Jak na razie nie ma wiele , ale już coś. 


Wyszywam go na aidzie marmurkowej :) , chciałam użyć do tego obrazu lnu, ale w moich zasobach miałam ciut za ciemny i stwierdziłam, że i tak wydałam dość pieniędzy na potrzebne do tego haftu rzeczy, że nie potrzeba mi więcej wydatków. Tym bardziej , że mam materiał :) 

Na początku wyszywałam bez podziałki na kwadraciki, ale jak zaczęłam pruć (czego nie znoszę) stwierdziłam , że podziałka musi być :)

Sal ma trwać 12 miesięcy. Mam nadzieję, że w marcu przyszłego roku będę mogła pochwalić się moją Panią :).

Pozdrawiam Was gorąco i dziękuję za komentarze pod moim ostatnim postem. Zgadzam się z Wami wszystkimi. Jak do czegoś nie masz serca to tego nie rób.

czwartek, 12 marca 2015

Powrót

Oj dawno mnie tu nie było :) . Jakoś czas tak szybko leci, nawet nie wiadomo kiedy go ubywa.
Ostatnio tylko na FB -ku jestem. Nie mówię, że nie zaglądam na wasze blogi, ale jakoś mniej mnie jest. 
Kiedyś byłam wielkim przeciwnikiem FB-ka. Sobie myślałam po co mam tracić czas na oglądanie różnych "głupot". Bardziej to była moja ignorancja :). 
Na początku nie miałam wielu znajomych, ale teraz jest inacze :). Poznałam kilka wspaniałych dziewczyn, zapisałam się do kilku grup. Jeszcze bardziej mnie motywują do pracy :). 
Nie martwcie się żadną turbo igłą nie zostałam. Czasem wydaje mi się , że krzyżyków nigdy mi nie przybywa, ale jednak.  
Ostatnio pracowałam nad ziółkami ( prezent dla mojej mamy ).
Na dzisiaj już prawie skończone. Brakuje mi dwóch roślinek :) 


Jak można zauważyć powstawiałam polskie nazwy ziół :). Robi się go całkiem przyjemnie . Miałam problemy z umieszczeniem niektórych nazw, ale sobie jakoś poradziłam.

W drugim salowym obrazku JJ- u prawie nie przybyło , a jednak coś tam skubnęłam :)



Przepraszam za jakoś fotek, ale jak aparat mi siadł dwa lata temu, tak do teraz sobie nie kupiłam ;) , zawsze były ważniejsze rzeczy do kupienia :). Zdięcia robię moim Tabletem :p.

Muszę też przyznać się do bardzo brzydkiej rzeczy ;) . Postanowiłam nie śledzić dalej dwóch zabaw salowych , tej z muffinami i tej z kwiatami. Jakoś się do nich zapaliłam, ale cały zapał szybko się wypalił. Jednego muffinka mam prawie skończonego , ale jakoś do mnie nie przemawia. Wydawało mi się , fajnie, małe hafciki, wyszywać się będzie łatwo i przyjemnie, ale cóż pomyliłam się.
 Muszę zrezygnować z obu zabaw, mam w planach inną ciekawą rzecz , o której powiem w następnym poście. Może , niektóre z was odgadną o co chodzi , bo już coś wspomniałam na FB -ku.

Pozdrawiam was serdecznie i dziękuję, że jesteście :)




czwartek, 5 lutego 2015

Drzewko

Niedawno ukończyłam haft z okazji urodzin mojego brata :) jest to drzewo genealogiczne , ale tylko rodziny mojego braciszka :)
Oto ono



tu jest jeden ciekawy ścieg:), nazywa się queen stitch, a robi się go tak:
 
 


a tu jeszcze inny




Zrobiony na lnie, w którym się zakochałam .

Teraz tylko odpowiednia ramka i prezent gotowy :)

Pozdrawiam was goraco:).

środa, 4 lutego 2015

Ziółka :)

U mnie ciągle salowo. Ostatnio pracowałam nad prezentem dla brata, który kończy 40-tkę 16 lutego. Z regóły z niczym nie udaje mi się wyrobić , ale tym razem zdążyłam :). Jak mój braciszek zobaczy swój prezent to i tu się pochwalę moją pracą.
Jak na razie mogę wam pokazać moje postępy w salu Herbs & Spices :).

Są to urocze obrazki ziół i przypraw. Jak na razie wyszyję tylko roślinki i poczekam z napisami. Chciałabym je napisać po polsku, a nie wiem dokładnie jak będzie z miejscem. Dlatego zostawię je na koniec :)
Będzie to prezent dla mojej mamy na 60-tkę :). W tym roku same okrągłe rocznice ;).
Sal Herbs &Spisces miał być wyszywany przez cały rok, ale ja będę musiała go skończyć do kwietnia. Nie widzę tu żadnego problemu gdyż wzorek bardzo łatwo się wyszywa.
 A tu fotki moich postępów.



Tutaj wanilia i imbir


Tu mamy gorczycę,



A tu szczypiorek :)

Będę pewnie miała problemy z umieszczeniem napisów polskich:( , np szczypiorek po ang to chives, w schemacie mam mało miejsca na napisy , będę musiała pokombinować :)
Pozdrawiam




środa, 14 stycznia 2015

Salowo cd.

Dzisiaj cd. moich salowych zmagań :)
Z dwoma salami muszę poczekać aż paczka z Haftixu dojdzie :( . Muffin i kwiaty muszą grzecznie czekac :(. Chociaż terminy są styczniowe będę musiała nadrobić w lutym :)
Jak na razie pociągnęłam ciut sal FB - owy


A także są postępy w moim JJ-u



To by było na tyle :)


poniedziałek, 5 stycznia 2015

Salowo

Wiem , jestem wariatką, jak zwykle zapisuję się na zabawy, a potem męczę się aby nadgonić.
Ale co innego można zrobić jak tak kusicie :)
Pierwszy SAL 

JJ






drugi u Kasi

Kwiatowy kalendarz



Trzeci u Sylwi

Muffiny




Czwarty na FB "herbs & spices"


.

Tu to postawiłam tylko kilka xxx




Nazbierało się :), ale cieszę się ogromnie. Ostatnio krzyżyki sprawiają mi ogromną radość.
Nawet urosło ciut przy motylku :)





Tak było

Widać efekty nowego roku :), nowe siły we mnie wstąpiły. Oby tak dalej :)

Pozdrawiam Was serdecznie





sobota, 3 stycznia 2015

Zaczynamy :)

Nowy rok się zaczął i powiem Wam, że w kńcu wróciła mi ochota na robótki .
Ostatnie miesiące jakoś nie zachęcały mnie do pracy. Może dlatego, że we Włoszech jakoś nigdy nie czuję atmosfery świąt. 
Brakuje mi spotkań z moim rodzeństwem i ich rodzinami. Tego hałasu, bałaganu , zamieszania gdy w około pełno dzieci . Mojej mamy co pichci w kuchni, a potem jak siadamy do Wigilii, każdy elegandzki i skupiony, czytamy ewangelię , jak się dzielimy opłatkiem i wygłodzeni po całodziennym poście rzucamy się na jedzenie :). Potem Mikołaj...., kolendy .....
Brakowało mi nawet śniegu , wypadów na "górkę" aby się poślizgać z dziećmi, a najlepsze zawsze były kuligi :) najpierw z dziećmi powoli, a póżniej już tylko starsi z szybkością, która powodowała, że każdy  w końcu spadał z sanek :)
W tym roku na brak śniegu na Sycylii nie narzekam. Spadło nawet dużo. 

 Usunęłam zdjęcia i to jest jedyne ze śniegiem. Dzieci się ubawiły :) i ja z nimi ;). 
Dzisiaj już się topi wszystko , ale lepiej żeby tak było , gdyż Sycylijczycy nie umieją sobie radzić ze śniegiem więc panował chaos .
Jedyne rzeczy co zrobiłam w ciągu tych dwu miesięcy to moja pierwsza torebka na szydełku



Nie jest ideala, gdyż w pewnym momencie dodałam o jedno oczko za dużo i jest ciut krzywa,ale ażtak nie razi po oczach więc zostawiłam .
Dorobiłam dwa kwiatki, brązowy może nie pasuje za bardzo , ale nie miałam innej włóczki. Nie są na stałe więc niekoniecznie muszę je umieścić :).





Jedyny akcent świąteczny w moich robótkach to serwetka biało-czerwona :)



Druga podobna już się robi :).

Jak na początku mówiłam wróciły  mi siły i zaczęłam też wyszywać, ale o tym później :)

Pozdrawiam Was serdecznie ,dziękuję serdecznie za wszystkie życzenia i mam nadzieję, że Nowy Rok 2015 będzie lepszy od starego :) 






Choinka 2024 #3

 hejka, jak zwykle na ostatni moment wstawiam moją prace do zabawy  u Karoliny Nie wyszła tak jak miała, ale cóż , na choince są też i miejs...