Dzisiaj pierwsza odsłona salu u Chagi.
Nie myślałam, że aż tak mi da popalić. Po pierwsze powrót do lnu, człowiek musi się przyzwyczaić do liczenia nitek. Po drugie wszystkie te petite stitches, masakra. Po trzecie ilość backstichy.
Nie myślcie sobie, że narzekam. Zakochałam się w tym hafcie.
Jest to uroczy haft, ale wymagający skupienia. Dobrze, że części salu można wyszyć w ciągu trzech miesięcy.
Nie mogę doczekać się efektu finalnego. Chaga dopieściła ten haft. Jest pełen szczegółów. Podziwiam autorkę za umiejętność przerobienia ilustracji w schemat xxx.
Dziękuję Agnieszko za możliwość wyszywania trudnego haftu i uczenia się pewnych nowych rzeczy.
A oto zdjecia :
Zobaczymy co będzie dalej. Mam nadzieję, że podołam.
Dziękuję, że tu zaglądacie.
Pozdrawiam Was serdecznie
Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńPiękny haft i trudny. Podziwiam i życzę ukończenia.
OdpowiedzUsuńFantastyczny! Już widać, że będzie piękny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam SylwiaB
Super wygląda :)
OdpowiedzUsuńTrudny haft ale efektowny!
OdpowiedzUsuń