Mój słoiczek jest w otoczeniu czerwonych papryczek , które suszę.
Jakoś blade to zdjęcie:)
Witam w moich skromnych progach nowe osoby : Anulek i Za. Pozdrawiam was serdecznie i obiecuję się odezwać w najbliższych dniach( obiecałam nowe candy)
Pa
magdusiaa
Nie ma to jak własne przyprawy!
OdpowiedzUsuńMój listopad jest szary i deszczowy. Paprykę uwielbiam..., wszystkie warzywa z swojskich ogródków mogę jeść tonami. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńSłoiczek ma piękny entourage! Papryczka chyba z tych ostrych?
OdpowiedzUsuńteż tak robimy w domku
OdpowiedzUsuńhttp://milionioliwka.blogspot.com/
u mnie też suszą się papryczki:)
OdpowiedzUsuńTeż zasuszyłam kilka ostrych papryczek, które dostałam od koleżanki. Wspaniała sprawa, taka domowa własna przyprawa :)
OdpowiedzUsuńDwa lata temu zrobiłam z takich papryczek wianek, nawet nie wiem jakim sposobem zasiały sie w moim ogrodzie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie papryczki więc mnie kurcze
OdpowiedzUsuńtu nie dręcz foteczką bo klawiatura mokra zaraz
będzie !!! pozDrawiaM ciepło ;)))
Tylko pozazdrościć ciepełka. U nas już tak fajnie nie jest ale i tak nie ma co narzekać.
OdpowiedzUsuńPapryczki aż się proszą o jakąs super potrawkę. Chyba zgłodniałam.
Dziękuję za udział w moim Candy.
Pozdrawiam cieplutko
No my też nie możemy narzekać... a te papryczki pieknie wygladają przy słoiczku.
OdpowiedzUsuń