Tak jak pisałam wcześniej , w styczniu mam pełno zapału , siedzę sobie i dłubię. Jednak tylko się skończy ten miesiąc , cały zapał gdzieś ucieka.
Chociaż w tym roku mam usprawiedliwienie ;) . Jak wiecie remontuję, pieniędzy mam tyle ile mam , więc robimy wszystko sami. Skończone mam cztery pokoiki dzieci, salon już tez prawie na finiszu. Została mi jadalnia , kuchnia , łazienka i najgorsze ,przebić się na strych i tam zrobić sobie sypialnie , małą łazienkę i taki pokój gdzie chcę wstawić maszynę do szycia oraz mieć szafy na rzeczy niesezonowe . Jak widzicie same dużo jeszcze przede mną :(.
Komu w takich warunkach chce się wyjmować nitki.
Udało mi się podłubać w moim jednym UFO-ku. Mój motylek trochę urósł . Oto zdjęcia przed i po ;p. Z góry przepraszam za wymiętoszoną pracę , ale w tym bałaganie nie mogłam znaleźć żelazka ;D.
To tyle na dzisiaj.
Pozdrawiam gorąco